5 września 2014, dzień 22
Rano idziemy zobaczyć co u pani lamparcicy słychać. Chyba kobitka miała ciężką noc bo wygląda na niewyspaną
Przed nami 4 godziny i ponad 300 km jazdy do stolicy Namibii – Windhoek.
Rano idziemy zobaczyć co u pani lamparcicy słychać. Chyba kobitka miała ciężką noc bo wygląda na niewyspaną
Przed nami 4 godziny i ponad 300 km jazdy do stolicy Namibii – Windhoek.
Po śniadaniu, po raz ostatni składamy nasz domek na dachu Toyoty żegnamy się z Moremi i wyruszamy w drogę powrotną do Namibii. Na drodze wyjazdowej z delty, w punkcie kontroli weterynaryjnej, informują nas, iż przed chwilą w okolicy widziane było stado likaonów. Z nadzieją wypatrujemy tych psowatych ale niestety chyba zjawiliśmy się za późno bo po zwierzakach ani śladu.
Szybko docieramy do drogi asfaltowej, którą przemierzymy dziś grubo ponad 600 km. Niestety nie jest ona tak ciekawa jak trasy w Namibii, urozmaiceniem są tylko krowy i osiołki przekraczające trakt. Czytaj więcej…