9 października 2015, dzień 9
Trudno ostatni dzień uznać za pasjonujący etap wyprawy. Po śniadaniu ruszyliśmy prosto na lotnisko. Jak się jednak wkrótce okazało, ten dzień wcale nie był pozbawiony silnych przeżyć.
Odprawa na lotnisku przebiegła nad podziw spokojnie. Byliśmy pozytywnie zaskoczeni. Mieliśmy bowiem doświadczenia zebrane zaraz po przylocie i dotarły do nas słuchy, że nie zawsze jest spokojnie i niektóre grupy są dokładnie sprawdzane podczas kontroli przed wylotem (m.in. przeglądane są zdjęcia w aparatach). Tym razem obyło się jednak bez problemów.